Nurkowanie na Lofotach

Nurkowanie na Lofotach w Norwegii

W drugiej połowie sierpnia 2023 roku wyruszyliśmy na wyjątkową wyprawę nurkową na Lofoty – malowniczy archipelag wysp położonych za kołem podbiegunowym, na północy Norwegii. Już sama podróż była przygodą samą w sobie. Trasa wiodła przez bezkresne przestrzenie Skandynawii – od gęstych lasów i krystalicznych jezior Szwecji po coraz surowsze, ale i coraz piękniejsze krajobrazy północnej Norwegii. Każdy kilometr przybliżał nas do miejsca, które od dawna było na liście marzeń. Do Ballstad, gdzie swoją siedzibę ma zaprzyjaźniona baza nurkowa Lofoten Diving, dotarliśmy po wielu godzinach jazdy, mijając fiordy o lustrzanej tafli wody, drewniane, czerwone domki rybackie i strzeliste góry wyrastające wprost z morza. Już sam dojazd był niezapomnianym wstępem do tego, co miało nas spotkać.

Lofoten Diving to baza tworzona przez pasjonatów, którzy znają te wody jak własną kieszeń. Od pierwszego dnia poczuliśmy się tutaj nie gośćmi, lecz częścią ekipy. Profesjonalne, a jednocześnie niezwykle ciepłe podejście instruktorów sprawiło, że każdy z nas mógł skupić się na tym, co najważniejsze – czerpaniu radości z nurkowania. Przez pięć dni eksplorowaliśmy podwodny świat w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Ballstad. Część nurkowań odbywała się z łodzi typu RIB, inne – z malowniczych i dzikich brzegów.

 

Warunki pod wodą w sierpniu okazały się zaskakująco sprzyjające. Jak na lokalizację położoną za kołem podbiegunowym, temperatura wody – około 15°C – była bardzo przyjemna dla nurków ubranych w suche skafandry. Dodatkowo przejrzystość sięgająca kilkunastu metrów pozwalała podziwiać bogactwo podwodnych formacji i życia. Światło, które o tej porze roku długo utrzymuje się nad horyzontem, przenikało głębiny i tworzyło niezwykłe efekty wizualne – promienie słońca rysowały na piasku i skałach zmienne wzory, a kolory roślin i zwierząt nabierały wyjątkowej intensywności.

Każde nurkowanie przynosiło nowe spotkania i niespodzianki. W skalnych szczelinach kryły się potężne dorsze, czujnie obserwujące otoczenie. Duże ławice czarniaków przemykały obok nas w idealnym synchronie, migocząc w promieniach światła. Spotkanie z żabnicą – charakterystyczną rybą o niezwykłym wyglądzie – było jednym z najbardziej ekscytujących momentów wyprawy. Jej kamuflaż sprawiał, że wypatrzenie jej wymagało wprawnego oka. Wśród licznych skorupiaków szczególne wrażenie robiły imponujące kraby – zarówno dobrze znane kraby kamczackie, jak i mniejsze, rzadziej spotykane gatunki. Nie zabrakło też urokliwych małży św. Jakuba, które kryły się w chłodnych wodach, ozdabiając morskie dno perłowym wnętrzem muszli. Niezwykłym wrażenie było również nurkowanie pośród alg brunatnych, które tworzyły gęst las na zboczach podwodnych stoków. Wpływając do środka miało się wrażenie przedzieranie przez niedostępną pierwotną puszczę.

Pod wodą panował niesamowity spokój. Wrażenie obcowania z miejscem wciąż dzikim, w dużej mierze nietkniętym przez człowieka, towarzyszyło nam przy każdym zanurzeniu. Nurkowanie w rejonach tak odległych i mało zaludnionych daje niepowtarzalne poczucie wolności – jest się częścią krajobrazu, który od tysięcy lat trwa w niemal niezmienionej formie.

Po dniach pełnych wrażeń pod powierzchnią wody mieliśmy także czas na odkrywanie Lofotów od strony lądu. Archipelag zachwyca o każdej porze dnia – od porannej mgły unoszącej się nad fiordami, przez intensywne, czyste barwy dnia, aż po wieczorne słońce muskające szczyty gór. Wędrowaliśmy wśród stromych klifów, odwiedzaliśmy rybackie wioski, gdzie suszą się dorsze, podziwialiśmy widoki z punktów widokowych, z których rozciąga się panorama na morze i góry. Był czas na spacery po białych, piaszczystych plażach, które kontrastowały z surowym krajobrazem dookoła.

Wieczory spędzaliśmy w kameralnej atmosferze – omawiając wrażenia z całego dnia, przeglądając zdjęcia i ciesząc się lokalnymi przysmakami. Świeże ryby, owoce morza i norweskie specjały dodawały energii na kolejne dni.

Wyjazd na Lofoty okazał się czymś znacznie więcej niż tylko wyprawą nurkową. Była to podróż, która łączyła pasję do podwodnego świata z odkrywaniem kultury i dzikiej przyrody jednego z najpiękniejszych miejsc w Europie. Magiczne światło, dzikie krajobrazy, bogactwo morskiego życia i serdeczność ludzi, których spotkaliśmy, na długo pozostaną w naszej pamięci. To miejsce, do którego z pewnością będziemy chcieli wrócić – bo jak raz się tu zanurkuje, serce już zawsze będzie ciągnęło na północ.

 

Relacje